Niedługo zbliża się Dzień Matki... Każdy z Nas zacznie myśleć nad prezentem. A może by tak coś za niewielkie pieniądze, wykonane w domowym zaciszu wkładając w to nasze serce - prosto dla Naszych Mam? :) Dziś przychodzę do Was z Mydełkami własnej roboty! Robi się je bardzo szybko i prosto, za parę złotych i w wielu przypadkach z tego co mamy w domu ;) Zapraszam!
Co będzie Nam potrzebne:
- szare/ białe/ alergiczne mydło (dostępne wszędzie! - ja kupiłam w Lidlu)
- dodatki rożnego rodzaju, to co znajdziecie w domu mile widziane (w moim przypadku była to np. kawa, czystek, skórka pomarańcza - podam dokładne opisy mydełek później)
- oliwa z oliwek/ olej
- kilka miseczek
- silikonowe formy (wysmarowane oliwą - wtedy lepiej mydełka odchodzą od formy)
- tarka (i trochę cierpliwości - jest to dość czasochłonne)
- garnek
- gorąca woda
Wykonanie:
Najpierw musimy starkować nasze mydło by się ładnie i względnie szybko rozpuściło. Zajmuje to troszkę czasu. Swoją drogą... zastanawiam się - a gdyby tak wrzucić je do blendera?...
Następnie rozpuszczamy nasze przetarte mydło w kąpeli wodnej. Warto dodać już na tym etapie jakiś olej (u mnie był to olej z bawełny) i trochę gorącej wody.
W między czasie można już sobie natrzeć silikonowe foremki oliwą, by ułatwiło nam to późniejsze wyjmowanie mydła w foremek.
Gdy uzyskamy konsystencje papki (mydło nie rozpuści nam się do płynnej konsystencji) możemy podzielić je na mniejsze porcje, w celu zrobienia różnych mydełek. Ważne byśmy robili to dość prężnie i szybko, póki nasza masa nie zgęstnieje.
Teraz przedstawię Wam moje kombinacje 3 wersji mydełek ;)
Mydło oczyszczające:
porcja mydła
olejek pomarańczowy
czystek
Mydło odświeżające:
porcja mydła
spora ilość olejku pomarańczowego
olej rokitnikowy
skórka pomarańczy
Mydło peelingujące:
porcja mydła
kawa mielona
Tak na prawdę musiałam kupić tylko mydło, całą resztę znalazłam w domu i tak na prawdę były to składniki wymyślone na spontanie.
Wymieszane papki przekładamy do foremek, zostawiamy do stężenia. Delikatnie wyjmujemy z foremek i gotowe :) Ja na wszelki wypadek po wyjęciu z foremek wrzuciłam je jeszcze na chwile do lodówki, by mieć pewność że stężały.
Hmmm... Myślę że robienie mydełek sprawi Nam samym troszkę przyjemności, jak również osobie której je sprezentujemy ;)
P.S. Czyż nie wyglądają jak przepyszne ciasteczka? :)